Aktualności


div-id_dyhb23rg4374nbspdivkilka-uwagnbsp-na-marginesie-quotdekalogu-pracy-organicznej-xxi-wiekuquot

 
Kilka uwag  na marginesie "Dekalogu pracy organicznej XXI wieku"...


Pytanie o sens kontynuowania we współczesnej rzeczywistości idei pracy organicznej ma czysto retoryczny charakter. Stałe podnoszenie poziomu gospodarczego i cywilizacyjnego stanowi nadrzędny cel działań każdego społeczeństwa, zaś zyskiwanie przewag konkurencyjnych na tym polu jest miarą oceny wysiłku zbiorowego i efektywności rządzenia. To jedynie specyficzna sytuacja geopolityczna Polski w XIX wieku sprawiła, że na czoło powinności narodowych wysunęło się zadanie walki zbrojnej o niepodległość, a budowanie trwałych fundamentów ekonomicznych i społecznych przesuwano – zgodnie z maksymą Adama Jerzego Czartoryskiego „najpierw być, a potem jak być” - na czas po odzyskaniu państwa w jego dawnych granicach. Ten punkt widzenia dominował w Królestwie Polskim; dopiero pozytywiści warszawscy odwrócili kolejność, chcieli w pierwszej kolejności zadbać o edukację i postęp cywilizacyjny, odkładając zmagania militarne na bardziej sprzyjającą przyszłość. Ale już w Wielkopolsce rozwój organiczny rodzimych struktur gospodarczych, placówek naukowych i kulturalnych stał się wyznacznikiem zachowań patriotycznych, bo tylko silne polskie rolnictwo, przemysł i myśl społeczna mogły ocalić naród przed germanizacją. Przykład Hipolita Cegielskiego jest tu wielce pouczający.

Dziś zmieniły się zasadniczo zewnętrzne i wewnętrzne uwarunkowania egzystencji Polaków. Jako aktywny członek struktur europejskich i euroatlantyckich (UE i NATO) nasz kraj ma, w dającej się przewidzieć przyszłości, zagwarantowane bezpieczeństwo. Mimo wahań koniunkturalnych w światowej gospodarce Polska systematycznie odrabia dystans w stosunku do najbardziej rozwiniętych państw kontynentu, rośnie też jej polityczna pozycja w Europie i w świecie. Na dobrą sprawę dopiero dziś istnieją warunki do realizacji wielu haseł zawartych w ogólnym pojęciu idei organicznej.

Idea ta – oceniania z perspektywy XIX wiecznych wydarzeń – utrwaliła się w opozycji do kategorycznego imperatywu Polaków – walki z szablą w dłoni o narodowy byt i wielkość. Ta sama idea widziana natomiast poprzez pryzmat współczesnych uwarunkowań i celów strategicznych nie ma – w istocie – alternatywy. Brak tradycyjnego przeciwstawienia (walka czy praca?) nie oznacza jednak, że jesteśmy wolni od dylematów wyboru. Tyle tylko, że sprowadzają się one do trafnej odpowiedzi na pytanie: jakiej cywilizacji Polacy dziś potrzebują? W jakim kierunku iść, by Polska sięgała skutecznie po wartości rodem z nowoczesnej Europy, wnosząc do dorobku wspólnoty swoje osiągnięcia gospodarcze, naukowe i kulturalne. To wzajemne „zasilanie”, a nie przeciwstawianie rodzimych tradycji europejskim wzorcom, odpowiada najlepiej interesowi narodowemu.

Sięgnięcie (przy wszystkich z daleka widocznych różnicach) po wartości XIX- wiecznej myśli organicznej może okazać się inspirujące dla sformułowania takiej odpowiedzi. To – po pierwsze – przekonanie, że możliwości rozwojowe gospodarki i postęp cywilizacyjny zależą od zdolności do wykorzystania osiągnięć nauki i techniki, od skali innowacyjności. Te zaś mają swe źródło w kreatywności ludzi i struktur, kierujących procesami badań i wdrożeń. Choć cechy charakterystyczne epoki rewolucji teleinformatycznej odbiegają daleko od specyfiki XIX wiecznej rewolucji przemysłowej, jednak wspólne wydaje się przekonanie (z pozytywistycznym rodowodem) o potędze rozumu i wiedzy jako twórczej sile przekształceń i rozwoju. I chociaż lata świetlne dzielą kraje, takie jak Polska, w których masowe stało się wykształcenie średnie, zaś kształcenie na poziomie wyższym zatacza coraz szersze kręgi, od epoki pracy u podstaw, to jednak wspólnie z ideologami pracy organicznej upatrujemy w edukacji najlepszą i najprostszą drogę do jakościowych przeobrażeń ekonomicznych i społecznych. Jakże bliskie (w swej intencji) pozytywistycznym ideałom równouprawnienia kobiet i Żydów są współczesne dążenia do zagwarantowania pełni równych praw mniejszościom: narodowym, etnicznym, seksualnym, a także miejsca w społeczeństwie dla słabszych i wykluczonych. Współczesne trendy do gwarantowania swobód demokratycznych dla obywateli mają swych antenatów w oświeceniowych i pozytywistycznych hasłach tolerancji światopoglądowej i wyznaniowej. To tylko najważniejsze ze zbioru wspólnych, wciąż żywotnych idei. Bodaj jedynie naiwne postrzeganie organizmu społecznego jako repliki organizmu biologicznego nie ostało się z głoszonych wówczas poglądów.

Co istotniejsze – wszystkie one nadal stanowią otwarte wyzwania, każda ze sfer wymaga stałej aktualizacji i przekraczania kolejnych barier: nauka, edukacja, zdolność koegzystencji społecznej nie osiągają z natury rzeczy swego „stanu nasycenia”, zawsze będą stanowić zadania do wypełnienia przez przyszłe pokolenia.

Myśl organiczna złączyła się trwale z budową kapitalizmu w Polsce. Były to procesy bolesne i przerywane interwencjonizmem zaborców, powstaniami narodowymi i rewolucjami społecznymi, wojnami światowymi. W pewnym sensie dziedziczymy wprost po pozytywistach w sferze ideowej, zaś po dziewiętnastowiecznych przemysłowcach i bankierach – Cegielskich, Kronenbergach i Scheiblerach - w sferze realnej. Sfery te nie były komplementarne. Pozytywiści szukali harmonii społecznej, stąd ich rozczarowanie niemożnością realizacji ideału. Kapitalizm wymagał rywalizacji konkurencyjnej, która we współczesnych czasach jest nadal konstytuującym składnikiem ideologii liberalizmu gospodarczego. W gospodarce rynkowej rezygnacja z niej nie jest możliwa, głównie tam, gdzie rodzą się nowe produkty lub technologie. Ale przy budowaniu tzw. kapitału społecznego rywalizacja nie wyklucza, przeciwnie - powinna być w coraz szerszym stopniu zastępowana przez działania synergetyczne, tworzenie wspólnych lub służących wielu podmiotom rozwiązań i struktur. Możliwe wydaje się łączenie inicjatyw, na przykład lokalnych, w ramach większych zadań i programów lub korzystanie z wzorców już przygotowanych i wdrożonych przez innych. Wielkopolska zawsze przodowała w sensie gospodarności i wiele z wypracowanych w tym regionie wzorców może dobrze służyć innym. Równie ważne będzie stosowanie starej zasady „primum non nocere” – należałoby powstrzymać się od wszelkich przejawów interwencjonizmu centralnego w celach rzekomego doskonalenia lub ulepszania inicjatyw lokalnych lub oddolnych. Na tym w istocie polega funkcja państwa obywatelskiego, które wciąż jeszcze w polskich warunkach zdaje się być muzyką przyszłości. Eliminowaniu lub pomniejszaniu „złej” konkurencyjności może służyć hamowanie dążności niektórych grup społecznych lub zawodowych do uzyskiwania wyższej, a nawet dominującej pozycji w społecznej hierarchii, wymuszanie własnych korzyści z racji uzyskania takiej dominacji. Takie rozumienie „ładu społecznego” bliskie jest pozytywistycznemu myśleniu.

Optymistyczna ocena spuścizny ideologii organicznej i jej przydatności dla aktualnego etapu rozwoju Polski nie oznacza niedostrzegania zagrożeń. Jest swego rodzaju dramatem, że kraj jednorodny etnicznie i wyznaniowo, o względnie prawidłowej stratyfikacji społecznej rozrywany jest konfliktem wewnątrzpolitycznym. Dopóki źródła tego konfliktu sprowadzają się do gry o władzę, pół biedy, konflikt ma szanse umrzeć naturalną śmiercią. Gorzej, jeśli podłożem dezintegracji jest przeciwstawienie dziedzictwu myśli organicznej wizji anachronicznego państwa narodowego, zasklepionego w kultywowaniu utopijnych tradycji imperialnych, nastawionego na realizację interesów poprzez mnożenie konfliktów i wrogów, etatystycznego, nietolerancyjnego i nieobywatelskiego. Narastają też ruchy antydemokratyczne, wręcz faszyzujące. Sprzyja im pogarszająca się koniunktura gospodarcza, co skwapliwie wykorzystywane jest przez demagogów z prawa i z lewa. W sytuacji mnożących się napięć konflikt między tymi dwoma sposobami myślenia może trwać długo ze zgubnymi dla kraju skutkami. Nadzieja w tym, że młode pokolenia, lepiej wykształcone, znające świat i uczestniczące w międzynarodowej wymianie doświadczeń, idei i rezultatów swojej pracy, dokonają właściwego wyboru. Warto więc popularyzować myśl organiczną, równoważąc dominującą wciąż tradycję militarno – martyrologiczną, z pożytkiem dla rzetelnego rozumienia historii i nauk, jakie z niej wypływają dla współczesności.

Prof. Marek Belka
Prezes Narodowego Banku Polskiego

 

© Copyright 2019 Towarzystwo im. Hipolita Cegielskiego | Polityka prywatności
W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Szczegółowe informacje znajdują się w POLITYCE PRYWATNOŚCI I WYKORZYSTYWANIA PLIKÓW COOKIES. OK, rozumiem